Giełda Rybacka

Urzędnicy zaproponują nabory w których beneficjent będzie musiał wyciągnąć swoją kasę której w obecnym kryzysie nie ma i po krzyku.

Czy rybacy złożyli wnioski o zaległe rekompensaty ?Może urzędnicy czekają z nadwyżką pieniędzy

ile do ha?

Rybacy ! Otwórzcie oczy i uszy. Po to minister skomplikował i utrudnił dostęp do środków unijnych, żeby stworzyć publiczne przekonanie, że rybacy masowo rezygnują ze środków, bo im są one niepotrzebne. Wg rządzących, ta zwłoka i maksymalne utrudnienia dla rybaków nie wpłynie na wzrost sondaży (vide wygrane wybory i dalsze sprawowanie władzy w tym ogromne beneficja rządzących). Natomiast rozdmuchiwana przez telewizję rządową propaganda o budowie przekopu Mierzei Wiślanej zdecydowanie wpłynie na sondaże i wyniki wyborów. Poza tym minister oficjalnie przyznał, że przekop jest realizowany z pieniędzy funduszu rybackiego. Należy założyć, że w następnym rozdaniu, rybaków czekają kolejne atrakcje: tj. skandaliczne opóźnienie we wdrożeniu programu rybackiego o kilka lat, obniżenie dopłat wodnośrodowiskowych, nigdzie w Europie nie notowane utrudnienie biurokratyczne w uzyskaniu dofinansowania inwestycji, bo pieniądze będą potrzebne na kolejną inwestycję wątpliwą gospodarczo ale nośną propagandowo. Zakładam, że rybaków czekają kolejne protesty przed głuchymi gmaszyskami Warszawy.

No przez ostatnie lata nasze rodzime biurwy broniły dostępu do kasy unijnej jak niepodległości.
Po pierwsze rozdrobnili i poszatkowali programy w taki sposób byśmy środki pozyskiwali na bardzo konkretne/zaplanowane przez biurwy cele. Te biurwoplany nie zawsze wpisywały się w plany inwestycyjne gospodarzy więc chętnych było brak...
Po drugie odpalili program z kilkuletnim opóźnieniem wychodząc z założenia, że my rybacy urodziliśmy się po to by czekać na dwóch łapkach na ich łaskę a gdy tylko coś rzucą na rynek to wypełniać ich wnioski, zdobywać załączniki, zaświadczenia i ekspertyzy.
Po trzecie niemiłosiernie namnożyli ilość wymaganych dokumentów.
Po czwarte wprowadzili konkursy by nas oceniać - bo wiadomo, że my głupi prywaciarze to nie umiemy robić inwestycji samodzielnie - to oni merytoryczni, fachowcy biurkowi ocenią sobie które inwestycje są dobre a które lepsze...
Po piąte oceniający wnioski pracownicy stali się mistrzami w zbijaniu kosztów, kwestionowaniu wycen i ofert. A efekt był taki, że po stoczonym wielomiesięcznym boju nawet jak podpisaliśmy umowę i zobaczyliśmy co mamy kupić i za ile to ręce opadały. W efekcie wiele niezrealizowanych umów.

Jedno z praw Marfiego mówi: zatrudnij w biurze 7 urzędników a już oni poprzez obieg dokumentów między sobą zapewnią sobie pracę na cały etat.

ARIMR wraz z jej pracownikami stała się tak zapracowaną instytucją, że beneficjęci stali się jej całkiem niepotrzebni...

Efekt jest taki, że w niektórych działach nie wydali nawet 30% dostępnych środków a program się już kończy więc kasa wróci do unii.

Słyszałam, że są jeszcze duże pieniądze z programu dla rybaków i ARiMR ogłosi nabór na zaległe rekompensaty wodnośrodowiskowe dla rybaków. Czyżby dobra zmiana personalna.