Giełda Rybacka

Cześć, witam. Mam takie pytanie czy węgorz wędzony w dzisiejszych czasach znajdzie swoje miejsce na rynku? Chodzi bardziej o potencjalnych klientów, detalicznych badz hurtowych. Cena to 120zl/kg(detal), 1szt- 60-70dkg .Gwarancja smaku 100%. Może ktoś ma pomysł jak znalezc smakoszów tego gatunku, bo jak dobrze wiemy jest ich coraz mniej, i brak mi juz pomysłów. Jeżeli chodzi o wiecej informacji na temat połowów, wędzenia itp, jestem w stanie wszystko opisac, jak zobacze jakiekolwiek zainteresowanie.

Pozdrawiam,
Daniel.

smakosze to są- hodowlany węgorz to lipa- węgorz dziki musi być z dobrej wody by mułem nie podjeżdzał ( kiedyś z jeziora gruźliczego złapaliśmy małego o zalatywał ljak z szamba na patelni- nie szłó zjeść- jakby gówno jadł) -najlepiej przestawowy i to nie jest jedzenie dla polskiej biedoty- w Dino to nie pójdzie - co najwyżej porcja rosołowa tzw striptizerka za 1,59-2,39 zł/kg- jak chcesz z nią konkurować węgorzem wśród polskiej gawiedzi co się ustawia masowo w dwóch kolejkach w Dino ? Teraz ryba droższa jak mięso a kiedyś było jedzcie dorsze gówno gorsze- sprzedawaj Niemcom i szwedom- oni mają kasę i znają się na rybie- tylko daj mi 100-200kg wędzonego - to ci sprzedam w Geteborgu :-) Tam zakaz połowu dzikiego od 9 lat chyba a nasi i tak łapią teraz na krewetkę- co za bezczelność.

podaj do siebie nr, zdzwonimy sie

Nie te ceny nie ten kraj . Jak możesz kupić ćwiartkę z kurczaka za 3,39 za kg , to jak można sprzedać rybę za cenę 29 razy wyższą . Ryba bardzo dobra (jeśli węgorz nie hodowlany bo takiego kupiłem dwa razy w makro po 80 zł za kg i już nigdy więcej nie kupię). Masz bardzo ograniczony rynek i jeśli ci się uda dotrzeć do klienta świadomego i z kasą to będziesz sprzedawał, jeśli nie to szukaj zbytu w innych krajach.

Co wy pieprzycie o hodowlanym.
Jest o niebo lepszy od dzikiego.
Aby tylko z pewnej hodowli i na pewno nie holenderskiej.
Po pierwsze nie łyka mułu jak ten dziki przez 10-15 lat, tylko rośnie przez rok.
Nie jest taki żylasty - ma o niebo delikatniejsze mięso i ten z dobrej hodowli (nawet polskiej) nie ma w sobie tyle chemii i syfu co ten np. z Zalewu.

Róznica między węgorzem hodowlaym a dzikim jest podobna jak między pstrągiem hodowlanym i tym z potoku.
Kto jadł ten wie - szczególnie wędzonego.
Czy ktoś jadł dzikiego nieodpitego karpia czy lina prosto z wody?
Po prostu PYCHA.

Hodowlanego można kupić za 45-50pln.