Tyle było krzyku i ucichło. I jak zawsze zostaniemy z ręką w nocniku, czyli z problemem KORMORAN ! Coś ktoś napisze, coś ktoś obieca i tyle. Sprawczość organizacji rybackich jest ze- ro- wa !
Obecne ministerstwo klimatu i środowiska żarliwie pilnuje aby kormorany nie wróciły za Odrę. Niemniej jeżeli nasi przedstawiciele mający dostęp "gdzieś tam wyżej" a i my którzy mamy możliwość nawet osobistego spotkania z lokalnym posłem lub pozostawienia w sekretariacie biura pisma pozostaniemy bierni to nic się nie zmieni. Wspomniane ministerstwo markuje prace nad odszkodowaniami za szkody wyrządzone przez zwierzęta chronione (niepodlegające odstrzałowi) żurawie, kormorany wydry wszystko to do jednego wora. Z TEGO NIC NIE WYJDZIE. Przed laty ( około 2010 r) aby dobrze zaprezentować się na europejskich salonach, rządzący podjęli decyzję o ochronie m.in. kormorana. Konsekwencje tej błędnej decyzji pozostawili już hodowcom.
Europejskie salony, to łosoś, pstrąg i kawior. Kto tam słyszał o jakimś karpiu. Kormoran im szczyka, bo nie jest dla nich zagrożeniem, a wschód nie potrafi się przebić z palącym problemem. Nie potrafi, albo naszym decydentom też to szczyka. I tak to trwa już od wielu lat.