Aneksowanie umów

[Bach]

Stawiarz napisał(a) :
> Wreszcie doczekałem się, że mam odmienne zdanie od Bacha, więc ciesząc się
> juz na to, tłumacze je:
> 1. Nie chodzi na pewno o sprawozdania, tylko o to, że w 2009 roku nikt nie
> był kontrolowany i polski rząd nie umie udowodnić, że chce płacić za
> czynności , których nikt nie skontrolował.
> 2. Rybaczyna i inni nie złamali zapisów umowy, bo gdyby tak było, już dawno
> ARiMR by je wypowiedziała, patrz umowa Bacha i innych.
> 3. Z opisu sytuacji i treści telefonu wynika, że to strona rządowa ma
> problem, a nie my rybacy - przecież nikt normalnie nie wysyła
> wicedyrektorów do "Rybaczyn", czy nie?
> 4. Proponowac aneks, a kazać go podpisać, to dwie różne sprawy.
> 5. Wniosek, jesli ktos nie podpisze aneksu, będzie miał wypłacone
> pieniądze, bo inaczej rząd nie może zrobić juz za późno na wycofanie sie z
> umowy spełnionej przez jedna stronę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Stawiarzu" masz rację, ale nie oznacza to, że to co podałem nie zostało przekazane przez min. Sawickiego na spotkaniu. Zostało.
Kto chce sprawdzić czy minister blefuje, niech sprawdza.
Każdy niech podejmie decyzję samodzielnie.
To co dopisałem w nawiasie to moja interpretacja, ale mogę się mylić.

[obwieś]

end

[Stawiarz]

Do Rybaczyny - Moja intuicja mi podpowiada, ze jesli wchodzę na targowisko i od razu rzuca sie na mnie jakis handlarz i wmawia, że jego towar to super okazja, to jest 99,99% pewności, że nalezy go spławić, bo za rogiem jest kilku innych, którzy maja lepszy towar w korzystniejszej cenie. Stąd doradzam spokój. Mozna sie zapoznać z projektem i poprosić o czas do zastanowienia. Byc może w najbliższym czasie pokażą się nowe okoliczności.

[rybaczyna zach-pom]

Dziękuję kolegom za aktywność, Opiszę moją sytuację po spotkaniu.

[Stawiarz]

Do Bacha : co do Twojego tekstu ; Ci co mają podpisane umowy w 2010 r, są w takiej samej sytuacji prawnej jak
> wy ( zrozumiałem, że też nie złożyli sprawozdania rocznego ) - wierze, ze ten tekst Ministra był, natomiast ja zrozumiałbym go tak, że zarówno Wy , jak i Oni, nie moga dostać pomocy za rok 2009. A powody w domysle sa takie, że administranci w momencie podpisywania umów z rybakami nie wiedzieli co daja nam do podpisu. No bo mysleli pewnie, że UE przyklaśnie temu, ze zamierzaja wypłacać wstecz. A teraz po kilku miesiącach okazało się, że UE będzie się na takie rozwiązanie gniewać, i ze mogą nie dostać zwrotu wypłaconych rybakom pieniedzy. Moim zdaniem albo kiedys administracja nie wiedziała co poddaje do podpisu rybakom, albo zaczeli teraz czytac te unijne paragrafy. A może mysleli, ze uda im sie przeforsowac pomoc za 2009, a teraz wyczuli w UE, ze to może nie przejść. Tak, czy siak nie usłyszałem i nie usłysze w najbliższym czasie, że ktoś bierze odpowiedzialnośc za tę sytuaację od stony administrantów.

[Bach]

Pewnie tak jest jak piszesz, ale nikt z urzędników nie przyzna się do tego. Najłatwiej zwalić wszystko na beneficjentów i wymusić zmianę umów.
Tak to się odbyło na spotkaniu i tu się zgadzamy ze sobą.
Faktem też jest to, że płatności w 2009 r nie będzie. Skoro nie będzie ich 2009 r, a ewentualnie rozpoczną się w 2010 r to czy warto iść w zaparte i nie aneksować umów ? Nic nie tracimy oprócz tego, że realizujemy program o jeden rok dłużej. Ryzyko, że umowa bedzie wypowiedziana istnieje.
Można podjąć te ryzyko, czy warto ?
Zastrzegam, że to są moje dywagacje. Każdy niech podejmie decyzję samodzielnie.

[nowy]

Bachu. Byłeś pod wodą, teraz złapałeś trochę powietrza, ale nadal jesteś w wodzie i rozglądasz się jak tu ściągną tych co są na łódce. Ci co sa nadal pod wodą już cię zupełnie nie obchodzą. Brrrryy.

[Bach]

Byłem pod wodą wepchnięty tam przez moich kolegów. Trzymali mnie pod wodą, nie pozwalając wypłynąć. Własnymi i kilku kolegów siłamy dałem radę wyjść na powierzchnię. Prosiłem o pomoc inne większe grono, ale było głuche. Rozglądam się wokoło kto się topi, kto organizuje pomoc aby się przyłączyć. Nikogo nie widzę. Nikt mnie o nią nie prosi.
P.S Od dziś też jestem na łódce.

[Bach]

Do tych Co będą namawiani przez ARIMR do aneksowania umów z 2009-2013, na 2010-2014 !
Musicie mieć świadomość, że istnieje niebezpieczeństwo wypowiedzenia waszych umów. Nie wiem jak duże, ale istnieje. Pokazał to nasz przypadek ( podp. umowy w 2009)
Jeśli tak się zdarzy, to środki wygospodarowane w ten sposób trafią do puli dla tych, którzy nie podpisali umów.
Wy natomisat po wygranej sprawie dostaniecie odszkodowanie od Skarbu Państwa ( za 2-3 lata )
Tu na tym forum i nie tylko będziecie namawiani przez tych co nie podpisali umów do tego aby iść w zaparte, jest to w ich interesie. Im więcej wypowiedzianych umów, tym więcej pieniędzy na nastepną rozgrywkę dla nich.
Po tej informacj zaraz posypią się bluzgi na mnie, jak 2 posty wyżej.
Ja Wam niczego nie sugeruję. Macie głowę na karku. Decyzję podejmijcie samodzielnie.

[obwieś]

end

[Bach]

Mam ważną umowę na dzialania wodno-środowiskowe 2010-2014.

[obserwator]

Bach. Puknij się. A co, przed zerwaniem twojej umowy byla ona nieważna!!! Czekamy na propozycję pomnika dla ministra.

[rybak]

Obserwator - czemu się irytujesz? Czyżby coś szło nie po Twojej myśli?

[rybak3]

Obserwator zdaje się ma oczy przesłonięte emocjami i żalem, i nie potrafi czytac ze zrozumieniem. Bach napisał po prostu, że teraz w wyniku akcji G70, ma ważną umowę na lata 2010-2014! Poprzednio miał na lata 2009-2013! Po jednostronnym zerwaniu jego umowy przez ARiMR, nie miał żadnej umowy. To nie jest trudne do zrozumienia.

[Stawiarz]

nowy napisał(a) :
> Bachu. Byłeś pod wodą, teraz złapałeś trochę powietrza, ale nadal jesteś w
> wodzie i rozglądasz się jak tu ściągną tych co są na łódce. Ci co sa nadal
> pod wodą już cię zupełnie nie obchodzą. Brrrryy.

Tego rodzaju głosy są dość częste na tym forum, ale apel do sumienia Bacha i innych rybaków z tej tzw. grupy G70 jest nie tylko bezsesowny, co bezskuteczny. Wytłumaczę dlaczego. To nie oni skroili budżet na Działania 2.2, który zabezpieczał tylko 30 % potrzeb. Nie jest również ich winą, że sprawnie poszła weryfikacja ich wniosków w ich odziałach terenowych ARiMR, w wyniku czego podpisano z nimi umowy. Potem nie z ich winy zerwano umowy. Potem odnieśli sukces, bo przywrócono im umowy. Powtarzam sukces, bo w swojej słusznej sprawie sami się zorganizowali, mieli n ato pomysł i siły. Nie mieli do nikogo pretensji, że im nie pomaga, nie rozpaczali w kącie, tylko działali nie oglądając się na organizacje rybackie, które z nieodgadnionych dla mnie przyczyn nabrały wody w usta w ich sprawie. A teraz odzywają się głosy sfrustrowanych, którzy im zazdroszcza podwójnie: 1. podpisanych umów..2. Tego, że potrafili coś dla siebie zrobić, zamiast przyłączyć się do ogólnego lamentu. Proponuję żale skierować do właściwych instytucji i organizacji. Chyba, że ogarnęła niektóre osoby beznadzieja i stąd ataki w niewłaściwa stronę, na odlew...