Giełda Rybacka

W ostatnich latach było wiele nieudanych prób integracji sprzedaży, generalnie prób ogólnopolskich . M.in. ustalano ceny, które były łamane, zanim zostały ustalone. My proponujemy integrację regionalną - w jednym regionie mamy podobne uwarunkowania hodowlane, handlowe i podobny rynek konsumentów.

Bardzo dobry pomysł. Bez złośliwości życzę powodzenia.

Integrację sprzedaży rozumiem, jako czynność realizowaną w ramach np. grup producenckich. To o czym mówisz to ustalenie ceny sprzedaży.
Boję się tylko czy taka umowa nie podpada pod zmowę cenową. Wprawdzie nie ma ona na celu ograniczenie dostepu do rynku innych podmiotów, ale to już trzeba samemu udowodnić. Nie musi ona być zawarta pisemnie, nawet ustne ustalenia mogą być uznane za zmowę. Rozmawiajmy o cenach, ale nie ustalajmy ich, szczególnie na forum ogólnodostępnym.
•Ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r., nr 50, poz. 331. z późn. zm.)Biuletynu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dostępnego na stronie internetowej UOKIK.
Pozdrawiam

Integrację można rozumieć jako współpracę między gospodarstwami w celu najlepszego wykorzystania zasobów i pełnego zaopatrzenia rynku. Umawiamy się że Mietek dostarcza do sklepu X, Władek do sklepu Y a Staszek do innego sklepu i tak dalej. Ponieważ nasze zasoby są ograniczone to rynek na danym terenie pozwala na ich spokojny zbyt. Jeśli w trakcie sprzedaży sklep X zaskoczy wszystkich niesamowitą promocją i Mietkowi braknie karpia to Władek dowiezie koledze towar bo sklep Y będzie wtedy słabiej sprzedawał.
Z takiej integracji będą najbardziej zadowoleni oczywiście konsumenci którzy dzięki niezawodności osiągniętej wspólnym działaniem kupią świątecznego karpia bez biegania od sklepu do sklepu i sprawdzania czy go nie brakło. Szefowie sklepów będą również zadowoleni bo nie zawiodą swoich klientów. Że cena zbytu będzie kilkadziesiąt groszy wyższa niż w innych regionach gdzie rybacy nie działali wspólnie to tylko premia za niezawodność i solidność... zresztą kupcy zawsze powtażają że nie zależy im czy karp będzie kosztował 10; 11 czy 12 zł./kg. Stawiają tylko jeden warunek: żeby ich konkurencja nie kupiła go taniej.

życzę udanego przedsięwzięcia i trzymam za Was kciuki.

Specyficzny rok, rok producenta. Kto wyprodukował w tym roku dużo i tanio wygrał. Wygrał w tym roku, bo bo ma możliwość sprzedania nadwyżki kolegom, którym się nie udało wyprodukować lub tanio kupić w Czechach, na Litwie lub z Pd. Wsch. Polski. Czy wygra w następnych latach, kiedy może być nadprodukcja ?
Wątpie. Kolega kupi rybę tam gdzie taniej !