Strona 1 z 1

G.R. TINCA

PostWysłany: Czw Kwi 25, 2013 1:12 pm
przez G. R. TINCA

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Czw Kwi 25, 2013 2:04 pm
przez Gość
Widzę że hodowla węgorza w Polsce w obiegach zamkniętych zaczyna mieć się całkiem dobrze .
Pozdrawiam .

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Czw Kwi 25, 2013 6:59 pm
przez Gość
Gość napisał(a):Widzę że hodowla węgorza w Polsce w obiegach zamkniętych zaczyna mieć się całkiem dobrze .
Pozdrawiam .

Dokładnie i powstało już kilka ciekawych hodowli węgorza ,kilka jest w trakcie budowy . Są też takie które wyhodowały już rybę konsumpcyjną .

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Czw Kwi 25, 2013 7:13 pm
przez h00110
A wiecie gdzie można kupić dobrej jakości narybek węgorz,
chodzi glownie o to ze wiekszosc cwaniakow sprzedaje prawie same samce:(

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Pon Kwi 29, 2013 1:26 pm
przez Repetosiak
A od kiedy mozna sortować według płci ? 3 -15 gramów rozpoznamy płeć? Myślałem że chodzi o slowgrower i fastgrowers ....

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Pon Kwi 29, 2013 4:09 pm
przez gość
Oczywiście, że małe węgorze można sortować wg płci, wykorzystuje się tu naturalne zjawisko(samce nie wchodzą do rzek tylko zostają w strefie przyujściowej) jak podczas selekcji zrobimy imitację takiego czegoś to węgorze same się podzielą. Tylko co zrobić później z samcami? Oczywiście sprzedać do Polski! Repetosiak jako wielki zagraniczny autorytet w dziedzinie hodowli węgorzy na pewno o tym wie

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Wto Kwi 30, 2013 8:03 am
przez Repetosiak
Panowie,

Przestańcie po mnie jeżdzić jak po łysej kobyle. Dla uproszczenia nie mam tytułu naukowego. Zaczynałem 7 lat temu od czyszczenia zbiorników. Za granice miałem pierowotnie jechać do kwiatków ale jak sie na miejscu okazało trafiłem na fermę węgorza. Co do zadanego pytania jest to oczywiste jak dwa plus dwa daje cztery. Trzeba być naiwnym żeby twierdzić ze ktoś sprzeda dobry materiał niesortiwany za 200 250 pln. Nie twierdze ze w tym temacie pozjadałem wszystkie rozumy. Wiele muszę się jeszcze nauczyć. Ale w życiu zbyt wiele osób wy... mało mnie w chwili gdy myślałem że ja przekaże swoją wiedze i pracę i ktoś wkład pieniężny. Co do RASów uważam że jest to przyszłość i nikt tego nie zmeni. W przypadku naszego kraju połowy w wodach naturalnych są niedocenianą wartością (nie wnikam jak jest porwadzona gospodarka w tym temacie w skali kraju). Co nie zmienia faktu iż swoją przyszłość wiąże z RASami. Wracając do idei szkolenia z RASów na forum widać jedno. Ogólne rzeczy związane z hodowlą nie są wiedzą tajemną ale diabeł tkwi w szczegółach. I tymi szczegółami ludzie najczęsciej nie chcą się podzielić ponieważ jest to ich know how wiedza i doświadczenie. Mój dziadek zawsze powtarzał mi że doświadczenie jest to suma niepowodzeń przez które człowiek przechodzi nabywają przez to określoną wiedzę. Pozostaje jedynie pytanie dlaczego więc jako nacja wolimy każdy uczyć się na własnych błędach niż uniknąć błędów które już ktoś popełnił wcześniej i podzielić się wiedzą??

Pozdrawiam wszystkich życze powodzenia

Re: G.R. TINCA

PostWysłany: Pią Maj 03, 2013 1:49 am
przez Gotrek
Repetosiak napisał(a):Panowie,

Przestańcie po mnie jeżdzić jak po łysej kobyle. Dla uproszczenia nie mam tytułu naukowego. Zaczynałem 7 lat temu od czyszczenia zbiorników. Za granice miałem pierowotnie jechać do kwiatków ale jak sie na miejscu okazało trafiłem na fermę węgorza. Co do zadanego pytania jest to oczywiste jak dwa plus dwa daje cztery. Trzeba być naiwnym żeby twierdzić ze ktoś sprzeda dobry materiał niesortiwany za 200 250 pln. Nie twierdze ze w tym temacie pozjadałem wszystkie rozumy. Wiele muszę się jeszcze nauczyć. Ale w życiu zbyt wiele osób wy... mało mnie w chwili gdy myślałem że ja przekaże swoją wiedze i pracę i ktoś wkład pieniężny. Co do RASów uważam że jest to przyszłość i nikt tego nie zmeni. W przypadku naszego kraju połowy w wodach naturalnych są niedocenianą wartością (nie wnikam jak jest porwadzona gospodarka w tym temacie w skali kraju). Co nie zmienia faktu iż swoją przyszłość wiąże z RASami. Wracając do idei szkolenia z RASów na forum widać jedno. Ogólne rzeczy związane z hodowlą nie są wiedzą tajemną ale diabeł tkwi w szczegółach. I tymi szczegółami ludzie najczęsciej nie chcą się podzielić ponieważ jest to ich know how wiedza i doświadczenie. Mój dziadek zawsze powtarzał mi że doświadczenie jest to suma niepowodzeń przez które człowiek przechodzi nabywają przez to określoną wiedzę. Pozostaje jedynie pytanie dlaczego więc jako nacja wolimy każdy uczyć się na własnych błędach niż uniknąć błędów które już ktoś popełnił wcześniej i podzielić się wiedzą??

Pozdrawiam wszystkich życze powodzenia


pięknie, pięknie ale może by Repetosiaku założyć oddzielny temat?
Jak to Repetosiak wie, ale nie powie...