plany zadań ochronnych sieci natura2000

Witam
na moim terenie właśnie odbywają się konsultacje społeczne przed wprowadzeniem tak zwanych planów zadań ochronnych sieci natura2000. Wśród zdiagnozowanych zagrożeń siedlisk ptasich jest między innymi : wchodzenie z zabudową w siedliska, płoszenie ptactwa w okresie lęgowym , kłusownictwo.
Proponowane zadania ochronne mają polegać na zakazie budowy nowych obiektów w tym domów jednorodzinnych czy budynków gospodarczych , zakazie wstępu na siedliska turystów zakazie wykonywania polowań czy płoszenia lub odstrzałów szkodników do 15 września. Wychodzi mi na to że regionalna dyrekcja ochrony środowiska zamierza zrobić z moich stawów ścisły rezerwat z zakazem wstępu osób postronnych i zablokować mi jakiekolwiek możliwości rozbudowy infrastruktury. To jest ich propozycja i jak się dowiedziałem zostałem zaproszony na spotkanie żeby wnieść zastrzeżenia do tych pomysłów jeśli je mam i oni będą szukać kompromisu... Z początku jak to wszystko usłyszałem to ścięło mnie z nóg ale gdy po jakiejś godzinie dopuścili mnie do głosu powiedziałem że największym zagrożeniem dla tego siedliska według mnie jest zaprzestanie gospodarki rybackiej i pozostawienie stawów bez wody i to powinno być wpisane na pierwszym miejscu w plan zadań ochronnych. W odpowiedzi usłyszałem że takiego przypadku na naszym terenie nigdy nie było więc jest to zagrożenie nie realne i nie brane pod uwagę.
Na początku spotkania rozdano formularze do wypełnienia i podpisania że każdy zgadza się na umieszczenie swoich danych osobowych w oficjalnych dokumentach z adnotacją że brał udział w zespole opiniującym przy tworzeniu tych zadań. Większość ludzi którzy byli na sali od razu to podpisało. Dopiero w trakcie późniejszej dyskusji ktoś z sali zapytał jaka jest nasza rola w tym procesie? Z odpowiedzi oraz z lekceważącego stosunku podczas wymiany zdań wnioskuję że chodzi tylko o ten podpis i podkładkę że konsultacje się odbyły. Dwóch młodych ludzi prowadzących całe spotkanie na każde pytanie czy zastrzeżenie miało natychmiast gotową odpowiedź. Wyglądali jakby byli długo i fachowo wyszkoleni w podobnych polemikach. Przekonani do swoich racji wszelkie argumenty odbijali natychmiast w kilku krótkich zdaniach. Po tym spotkaniu bardzo się obawiam co będzie dalej z moim gospodarstwem. Myślę że moje prawo własności zostanie mocno okrojone.
Proszę jeśli ktoś z kolegów miał już do czynienia z tymi ludźmi i tymi ich planami zadań ochronnych to proszę o radę i informację co z tego może być dalej i jak mogę się bronić.
na moim terenie właśnie odbywają się konsultacje społeczne przed wprowadzeniem tak zwanych planów zadań ochronnych sieci natura2000. Wśród zdiagnozowanych zagrożeń siedlisk ptasich jest między innymi : wchodzenie z zabudową w siedliska, płoszenie ptactwa w okresie lęgowym , kłusownictwo.
Proponowane zadania ochronne mają polegać na zakazie budowy nowych obiektów w tym domów jednorodzinnych czy budynków gospodarczych , zakazie wstępu na siedliska turystów zakazie wykonywania polowań czy płoszenia lub odstrzałów szkodników do 15 września. Wychodzi mi na to że regionalna dyrekcja ochrony środowiska zamierza zrobić z moich stawów ścisły rezerwat z zakazem wstępu osób postronnych i zablokować mi jakiekolwiek możliwości rozbudowy infrastruktury. To jest ich propozycja i jak się dowiedziałem zostałem zaproszony na spotkanie żeby wnieść zastrzeżenia do tych pomysłów jeśli je mam i oni będą szukać kompromisu... Z początku jak to wszystko usłyszałem to ścięło mnie z nóg ale gdy po jakiejś godzinie dopuścili mnie do głosu powiedziałem że największym zagrożeniem dla tego siedliska według mnie jest zaprzestanie gospodarki rybackiej i pozostawienie stawów bez wody i to powinno być wpisane na pierwszym miejscu w plan zadań ochronnych. W odpowiedzi usłyszałem że takiego przypadku na naszym terenie nigdy nie było więc jest to zagrożenie nie realne i nie brane pod uwagę.
Na początku spotkania rozdano formularze do wypełnienia i podpisania że każdy zgadza się na umieszczenie swoich danych osobowych w oficjalnych dokumentach z adnotacją że brał udział w zespole opiniującym przy tworzeniu tych zadań. Większość ludzi którzy byli na sali od razu to podpisało. Dopiero w trakcie późniejszej dyskusji ktoś z sali zapytał jaka jest nasza rola w tym procesie? Z odpowiedzi oraz z lekceważącego stosunku podczas wymiany zdań wnioskuję że chodzi tylko o ten podpis i podkładkę że konsultacje się odbyły. Dwóch młodych ludzi prowadzących całe spotkanie na każde pytanie czy zastrzeżenie miało natychmiast gotową odpowiedź. Wyglądali jakby byli długo i fachowo wyszkoleni w podobnych polemikach. Przekonani do swoich racji wszelkie argumenty odbijali natychmiast w kilku krótkich zdaniach. Po tym spotkaniu bardzo się obawiam co będzie dalej z moim gospodarstwem. Myślę że moje prawo własności zostanie mocno okrojone.
Proszę jeśli ktoś z kolegów miał już do czynienia z tymi ludźmi i tymi ich planami zadań ochronnych to proszę o radę i informację co z tego może być dalej i jak mogę się bronić.