przez gospodarzpełnągębą » Śro Lut 10, 2021 2:19 pm
Jestem gospodarzem, pracuję w korporacji rolnej. Korporacja właśnie rozpoczyna czystki na dolnych piętrach. Ja siedzę dość wysoko. Ja na tych czystkach w perspektywie kilku najbliższych lat być może będę zarabiał więcej niż dotychczas zarabiałem. Ale jak wytną te niższe piętra to ja zbliżę się również do parteru. Wiem, że dziś nadszedł czas tych co siedzą niżej a za kilka lat nadejdzie mój czas . Ja kiedyś zostanę również zwolniony z obowiązków.
Jak do tego doszło? Jak to się zaczęło?
Dziś w nocy nie spałem. Starałem się sobie odtworzyć krok po kroku tak jak to zapamiętałem i tak jak dziś to widzę. Uczestniczyłem w tym od początku, miałem kontakty z górą budującej się korporacji i sam dołożyłem cegiełki do jej budowy. Robiłem to dla kasy. Od początku miałem świadomość, że postępowanie to jest złe. Władza nigdy mnie nie jarała. Działałem zarówno u podstaw jak i na froncie propagandowym. Byłem sowicie wynagradzany. Na to forum wpadam teraz bardzo rzadko gdyż z nielicznymi wyjątkami, pisujących tu warstwie finansowej traktuję jako niewiele znaczący plankton. Więc hejt mile widziany…
=======================================================================================================================
Relację mógłbym zacząć od prehistorii czyli od czasów z przed 30 lat ale dziś myślę, że pierwsze dziesięć lat wszystko to w miarę szło w dobrym kierunku. Zmiany zaczęły wykręcać w drugą stronę później:
Jak dwadzieścia lat temu rozpoczynał się okres dotacji dla rolnictwa to pamiętam, że niektórzy starsi ludzie mówili, że najpierw będą dawać dotacje a potem odbiorą chłopom gospodarstwa.
Dziś wiem, że mieli rację choć ich przepowiednia spełnia się w nieco bardziej wyrafinowany sposób.
Pod wpływem przelewów które przychodzą co jakiś czas na konto żyjesz chłopie jak pod narkozą. Pewne zabiegi socjotechniczne i operacje prowadzone na Tobie przechodzisz w znieczuleniu. Doktorzy którzy Cię operują bacznie obserwują ile możesz znieść i w razie potrzeby spowalniają operację lub dokładają znieczulenia w postaci następnych pieniędzy. Cały czas informują Cię, że dadzą więcej i więcej byle byś tylko cierpliwie znosił ich chirurgiczne zabiegi.
A na czym polega ta operacja? Co jest jej celem ?
Operacja polega na stopniowym i bardzo powolnym ograniczaniu prawa własności: prawa własności do ziemi, do budynków i do zwierząt. W trakcie jej trwania prawo to staje się powoli ale systematycznie już tylko skorupą która wygląda z boku jak własność. W środku tej skorupy rzeczy układają się zupełnie inaczej.
Jak małpę tresują Cię do raportowania każdej czynności w „Twoim gospodarstwie” – masz wyznaczone terminy w których musisz się zmieścić by donieść sam na siebie co robisz, jak robisz, i dlaczego postępujesz w gospodarstwie tak a nie inaczej.
Gdy decydujesz się na zakup kosiarki do trawy to piszesz o nią podanie do nich. Podanie z obszernym uzasadnieniem, po co Ci ona, jak będziesz z niej korzystał oraz jako załączniki do podania przedkładasz pełną dokumentację księgową gospodarstwa która ma udowodnić , że warto przyznać Ci tę kosiarkę bo dasz rady ciągnąć jeszcze ten majdan przez nie mniej niż 5 lat. Tłumaczysz dlaczego kosiarkę kupujesz u tego a nie innego dostawcy a oni dopytują czy na pewno nie mogłeś kupić jej taniej i czy jej parametry na pewno są takie do jakich się zobowiązałeś w podaniu które pisałeś dwa lata temu… i tak jest z każdą lub prawie każdą maszyną, urządzeniem czy budynkiem które nabywasz do „swojego gospodarstwa”
Podczas takiego gospodarowania stawiają ci dodatkowe małe warunki. Warunki które wydają się bez sensu ale cóż kto nie spełni małej przysługi dla Pana który rozdaje prezenty… Zobowiązujesz się wiec do ekologii, do niskiej energochłonności, do zabiegów agrotechnicznych z perspektywy właściciela nie potrzebnych, do produkcji takich a nie innych gatunków w takiej a nie innej proporcji w stadzie. Zmieniasz metody produkcyjne według wskazówek pana nawet jeśli okazują się one nieskuteczne i prowadzą do niepotrzebnych strat i marnotrawstwa. Nie zawsze Ci to wszystko wychodzi bo wiadomo przyroda to przyroda.
Ale cóż tam papier wszystko przyjmie i nie zauważy tych drobnych uchybień które popełniasz. Żyjesz więc w lekkim napięciu i zastanawiasz się czy w trakcie kontroli coś nie wyjdzie i czy nie będziesz musiał płacić za tę kosiarkę jednak sam. A jak już wyjdzie że nie spełniłeś wymogów do których sam się zobowiązałeś to zablokują Cię na następne lata. Inspektorzy którzy Cię kontrolują też są „ludźmi” rozumieją życie i czasem nie zauważają wstydliwych aspektów twojego gospodarowania lekkim chrząknięciem aluzją dając do zrozumienia że następnym razem nie tak nie przepuszczą… Jak troskliwa matka napomina dziecko tak pani inspektor która nigdy swych rąk nie skalała pracą w rolnictwie mówi Ci jak powinieneś postępować w gospodarstwie i że następnym razem sprawdzi dokładniej. Ty chcą nie chcąc gonisz za jej wymaganiami i pomysłami z kosmosu bo w końcu Pani łaskawa to trzeba też coś od siebie dać…
Tak żyjesz latami i pracujesz a praca Twoja coraz bardzie podobna jest to pracy w korporacji: pracujesz, raportujesz, proponujesz rozwiązania, poddajesz się kontroli a ktoś na górze decyduje jak ma wyglądać Twoja praca.
.
Ale zaraz zaraz przecież ci w korporacjach to niewolnicy/korposzczury… Pogadaj sobie z nimi to się dowiesz że Twoje obowiązki choć w innej branży co do sposobu i kształtu nie różnią się już tak bardzo…
Ktoś z boku powie ale przecież nie musisz uczestniczyć w tym systemie !! Przecież możesz tradycyjnie tak jak to było dwadzieścia lat temu…
Tak ale Ty wiesz że na sterydach jesteś w prawdzie ich psem posłusznym ale psem dobrze karmionym i psem którego rodzina w miarę dobrze żyje…
========================================================================================================================
Aż kiedyś przychodzi taki dzień jak ten. Pan likwiduje Ci możliwości tradycyjnej sprzedaży dzięki której mogłeś utrzymać rodzinę od wielu wielu lat…Coś w Twoim mózgu pęka ale jest już za późno. Nie możesz się zbuntować gdyż jesteś ze wszystkich stron opleciony siecią zobowiązań.
Z drugiej strony lata tresury dają o sobie znać. Sam sobie tłumaczysz, że taki jest postęp i historyczna konieczność. Przecież w podaniach o kosiarki i inne zabawki pisałeś uzasadnienia z których wynikało że w pełni zgadzasz się z linią postępu. Ba, parę razy wymsknęły Ci się nawet propozycje, wskazywałeś na nowoczesne uwarunkowania, wymogi dzisiejszego świata.. Być może w tych uzasadnieniach sam przewidywałeś zamknięcie tej sprzedaży jasno klarując, że jak dostaniesz kasę to będziesz na to przygotowany… Uczestniczyłeś w wielu szkoleniach i nasiadówkach w których nieuchronny postęp i dziejowa konieczność były wychwalane pod Niebiosa. Słuchałeś tego i niby jednym uchem wpadało a drugim wypadało ale zawsze coś tam między uszami się osadzało..
Czujesz jednak ogromy dyskomfort bo teraz będziesz uzależniony od wąskiej grupy odbiorców – ludzi bezwzględnych którzy wycisną z Ciebie ostatni grosz…
Właśnie spadłeś w hierarchii społecznej jedno piętro w dół…
Po następnym etapie nie będziesz już się miał za klasę średnią a tylko z a żebraka… Ale to za następne 10 lat. Kto by się przejmował tak daleką perspektywą i co w tedy będzie? Na razie są ważniejsze tematy, na pasku w telewizornii obserwujesz z trwogą i próbujesz wywróżyć czy w ogóle za rok będziesz żył…Przecież nie od dziś wiadomo że najważniejsze jest zdrowie a kto zdrowy ten sobie poradzi…
=========================================================================================================================
Tym rozsądnym i wyważonym co nigdy nie panikują objaśniam uprzejmie, że wszystko co powyżej to jedynie fikcja literacka, wymysł chorego umysłu wyznawcy teorii spiskowych który w dzień nosi foliową czapeczkę a nocami spać nie może. Żadne z faktów podanych powyżej nie mają miejsca na obszarze pomiędzy Odrą a Bugiem…