Zaduszki 2023


"Woła mnie, woła mnie jesienią
Wiatr od połonin od Wetliny
Dęby jak koral się czerwienią
W zgubionych liściach od dziewczyny"

Jak co rok, odkąd pamiętam, słyszę to jesienne wołanie od buków, od rudych połonin i rady nie ma, trzeba jechać. Siedzę więc z Rodziną i Przyjaciółmi gdzieś nad Wetliną w przedzaduszkowej zadumie. Nad Bieszczadami noc. W chacie cisza. Do jutrzenki daleko. Im bardziej jesteś sam, tym bardziej jesteś z Nimi. Tymi tu i Tymi już Tam. Wczoraj wieczorem był czas na radosny rwetes. Dzisiaj, przed świtaniem, jest czas na zadumę, jak u Koheleta.

Wspominki. Najpierw wspaniali Rodzice. Tyle to już lat. Pamięć się zaciera, ale nic nie zatrze ich nauki o szacunku dla każdego człowieka, ich nauki patriotyzmu. Czy ja tak potrafiłem? Później twarze bliższej i dalszej Rodziny, Przyjaciół. Także tych rybackich: Ryszarda Wojdy, Jadwigi Seremak- Bulge, Marka Ferlina, Lecha Szarowskiego, Błażeja Olczaka, Mariana Rapacewicza, Edwarda Łagowskiego, Jerzego Mastyńskiego, Mieczysława Sagana, Mirosława Kotlarza, Janusza Preuhsa, o. Benedykta Belgrau... Kiedy się rozpoczyna ósmy krzyżyk, tych Tam jest coraz więcej. Tam czekajcie drodzy moi. Każdy umiera.

Dzisiaj. Za dwie godziny różowe pasemko zaświeci nad połoniną. Biała chusta spłynie w doliny. Wstanie nowy dzień. Koło czasu zatoczy kolejny krąg. Co nam przyniesie? Czy w codziennej gonitwie rozpoznamy i uchwycimy jego sens.?

Wetlina, październik 2023 r.
Wacek Szczoczarz








powrót