25.03.2014



Ile karpia w karpiu?


Czy zadaliśmy sobie pytanie z rodzaju "ile szynki jest w szynce", ale w odniesieniu do karpia - ryby będącej naszą dumą i symbolem polskiego rybactwa. No właśnie, to ile karpia w końcu jest w karpiu? Generalnie, w obecnie dominującym modelu gospodarczym , gdzie sprzedawany jest karp żywy lub świeży, z satysfakcją można powiedzieć, że współczynnik ten wynosi 100 procent. Przecież karp bardzo rzadko sprzedawany jest jako produkt garmażeryjny lub mrożony ( nawet 30 % może być tzw. glazurą, czyli wodą). Sto procent to brzmi dumnie, ale popatrzmy na te procenty z nieco innej perspektywy...

Karp, używając języka młodego pokolenia, jest "kultową" rybą świąteczną. Sprzedawany jest w pakiecie wigilijnym, jako nieodłączny element świątecznej atmosfery, wigilijnej tradycji, wyjątkowości. Sprzedaż karpia w postaci żywej ryby, też jest jednym z elementów tego pakietu. Tak jest, a przynajmniej było od "zawsze". Dziś jednak coraz częściej zauważamy, że ten "pakiet", z racji zmian kulturowych, które zachodzą w naszym społeczeństwie, wymaga działań promocyjnych.
W chwili obecnej liderem w promowaniu sprzedaży i spożycia karpi w Polsce jest z pewnością Towarzystwo Promocji Ryb "Pan Karp", a akcja z ostatniego grudnia "Żywy karp w Watykanie" jest najlepszym przykładem tego, jak można skutecznie połączyć - tradycję z nowoczesną formą przekazu.

Wnikliwy obserwator rynku karpi zauważył, jak w ostatnich latach "urodził się" inny karpiowy pakiet - przyrodniczy. Pierwszy raz zaproponował go i nazwał dr Mirosław Cieśla z SGGW podczas spotkania z przedstawicielami organizacji rybackich w Żabieńcu w 2012 roku. Co prawda karpia już teraz sprzedajemy podkreślając warunki, w jakich jest produkowany, ale w pakiecie przyrodniczym chodzi o coś więcej. O uporządkowanie, podkreślenie i promowanie pro-środowiskowych walorów gospodarki stawowej, której wiodącym produktem jest karp. Hasła: "Kupując polskiego karpia chronisz naszą przyrodę", czy też "Chcesz chronić orła bielika jedz karpie", to kwintesencja tego pakietu. Pakiet przyrodniczy wymaga uporządkowania przekazu dla klienta odnośnie identyfikowalności karpia i utożsamiania go z warunkami w jakich jest wytwarzany. Klient powinien otrzymać wyraźny komunikat w rodzaju: ten karp został wyprodukowany w gospodarstwie X, a jego zakup przyczynia się do utrzymania unikatowej przyrody na stawach i w ich okolicy. Pytanie tylko, czy konsument karpi jest skłonny za ten przyrodniczy pakiet zapłacić? Myślę, że tak, ale z pewnością pod warunkiem, że o nim się dowie. Przecież karp produkowany w tradycyjnych stawach karpiowych, bez zbędnego "naciągania", spełnia wszelkie wymogi produktu pochodzącego ze zrównoważonej gospodarki. Taki przekaz spełni także inną ważną rolę - "douczy" pseudoekologów o przyrodniczej funkcji stawów i ułatwi rybakom artykułowanie oczekiwań zwrotu kosztów utrzymywania przyrody na swoich stawach, co może przyjąć formę rekompensat wodno-środowiskowych i innych świadczeń na rzecz rybactwa. Na szczęście już teraz są grupy świadomych ekologów, którzy patrzą na stawową produkcję karpi w sposób horyzontalny i rozumieją, że stawy znacznie więcej dają dla środowiska aniżeli z niego korzystają. Zdają sobie też sprawę, że współczesny rybak stawowy to w pewnym sensie po prostu kustosz i strażnik przyrody, a zakup żywych lub świeżych karpi, to inwestycja we własne zdrowie oraz ochronę przyrody naszego państwa. I to jest właśnie owe 100% karpia w karpiu.



Redakcja PK


Zapraszamy do aktywnego uczestnictwa w dyskusji. Czekamy równieź na propozycje nowych tematów, które mogłyby być podjęte w naszych publikacjach. Zarówno komentarze, jak i propozycje tematów moźna przesyłać mailowo: redakcja@pankarp.pl









powrót