Nie patrz w górę


W grudniu ubiegłego roku wszedł na ekrany film Adama McKaya "Nie patrz w górę". Do kin przyciąga nie tylko Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrance, Meryl Streep i Cate Blanchett. Jest to film o reakcji ludzkości na śmiertelne zagrożenie. Wkrótce w Ziemię ma uderzyć kometa i zniszczyć na niej życie. Ludzie zamiast szukać ratunku, jak w filmie sprzed lat "Armageddon", wolą odwracać wzrok i żyć w bańce nieświadomości, czekając na samospełniającą się przepowiednię.

Obecna sytuacja hodowców karpi, w aspekcie wykorzystania funduszy unijnych dla rybactwa, trochę przypomina mi fabułę filmu "Nie patrz w górę". Rozpędza się kryzys pocovidowy i kryzys ukraiński. Wkrótce uderzy w nas z pełną mocą. A my co ?

Podczas Debaty Karpiowej 2022 w Rytwianach ( 28.02 i 1.03 br.) padło pytanie " kto przeczytał strategię dla akwakultury i projekt Uchwały dot. Funduszy Europejskich dla Rybactwa na lata 2021-2027." ( konsultacje do 15.03. br.). Prawie nikt (!), a przecież byli tam rybacy z całej Polski, w tym przedstawiciele zarządów wszystkich ważnych karpiowych organizacji przedstawicielskich. Oczywiście nie oczekuję od rybaków czytania wszystkich uchwał i rozporządzeń, ale oczekuję nacisków na swoje organizacje, aby w skondensowany, systemowy sposób przedstawiały swoim członkom sens tych rozporządzeń i po wewnętrznych konsultacjach wypracowywały ( wspólnie z innymi organizacjami karpiowymi) konstruktywne stanowisko. Oczekuję od tychże organizacji żądania od MRiRW z pozycji suwerena , a nie petenta w kuluarowych pogaduszkach, czytelnych wyjaśnień każdego strategicznego dokumentu dotyczącego akwakultury. W końcu to my rybacy tyramy na tych stawach, my ponosimy wszystkie ryzyka, w tym finansowe, na potencjalnym bankructwie kończąc i w końcu powinniśmy zacząć żądać, a nie tylko prosić. Inaczej to ktoś inny powie co jest dla nas dobre, jak w komunie (!) i kto inny wyznaczy reguły powstawania i wdrażania unijnych programów pomocowych dla nas.

Powie ktoś, co ty gadasz o jakiś programach dla akwakultury, gdy covid, gdy Ukraina. Tak, wiem. Dzisiaj nie ma ważniejszych spraw niż pomoc Ukrainie. Ale wiem również, że unijny program pomocowy dla rybactwa nie może stać się ofiarą covida i wojny na Ukrainie. Wiem również, że w sytuacji kryzysowej, najważniejsze znaczenie ma pomoc bezpośrednia i tak, w tym kontekście, powinniśmy traktować rekompensaty wodno-środowiskowe. Wprowadzenie tych rekompensat na poziomie niższym niż 1600 zł/ha uznam jako porażkę programu pomocowego dla rybactwa, porażkę organizacji rybackich i w końcu porażkę nas rybaków.

PS
Dla tych, którzy pasjonują się napięciem pomiędzy Wodami Polskimi, a PZW, polecam film sprzed lat pt. "Połów szczęścia w Jemenie".

Wacek Szczoczarz
Rytwiany 7 marca 2022 r.










powrót